Czułość to taka wrażliwość.
Najdelikatniejsza forma miłości.
Skromność w uczuciach bez zazdrości.
Nie ma przez nią zbrodni ani nikt nie pisał o niej w ewangelii.
Delikatna forma dotyku, nawet przez słowa.
Wiele w niej jest uważności i szacunku do drugiego człowieka.
Zawsze cicha i jak mówi cytat.

„Nie chcę cię dotknąć,
Boję się
Boję się twego bólu
Chcę ci zostawić twą samotność
A swą obecność zmienić w czułość”
Janusz Kofta

Tak to jest, kiedy dwoje się kocha.
A wspólna noc dla dwojga, jest bliskością.
Fizyczną i emocjonalną komunikacją ciał.
Taki intymny kontakt nazywany miłością.


To był prolog kochanie.
Taki zanim nas obudzą.
I dowiedzą się czym jest czułość.
Póki jesteśmy obok siebie, pochłonięci w naszym śnie.
Póki moje słowa o miłości jeszcze po orbicie krążą.
Póki lecą wprost do serc, aby tchnąć w nich nowe życie.

A my śpijmy…
… śpijmy kochanie.
Zanim nas obudzą.
… śpijmy kochanie.
Ten świat, Ci ludzie.
… śpijmy kochanie.
Będę Twoją tarczą.

Twoje ciało. Pod kołdrą. Tuż przede mną.
Zawinięte w me ramiona. Jak w imadło. Mocno.
Nawet nie drgną. Otuleni miłości aurą.
Tu nie trzeba słów. Już jest głośno.
Tylko na dobranoc czułe.
…kocham Cię… wiesz… bardzo !

Tak to jest, kiedy dwoje kocha się.
Kiedy nasze ciała tworzą jedno.
Ułożone w kompozycję idealną.
Czy jest coś, co bym zmienił ? Niczego !
Tylko na dobranoc mówił często i czule.
…kocham Cię… wiesz… bardzo !

… śpijmy kochanie.
Zanim nas obudzą.
… śpijmy kochanie.
Ten świat, Ci ludzie.
… śpijmy kochanie.
Będę Twoją tarczą.

Zanim przyjdzie już to nowe rano.
Zanim płuca ustabilizują oddech.
Zanim oczy otworzą się na nowo.
Zanim znów zobaczę Twój uśmiech.

Śpijmy kochanie jak dwa puzzle.
Jak dwa elementy o jednym źródle.
Jak dwie splecione dłonie. Z iskrą.
Blisko, bliżej, w sobie, na sobie, czule.
Nie ważne jak blisko jesteś, dla mnie
nigdy nie jesteś za blisko. W ogóle.
Tylko na dobranoc częściej i czulej, mówił.
…kocham Cię… wiesz… bardzo !

… śpijmy kochanie.
Zanim nas obudzą.
… śpijmy kochanie.
Ten świat, Ci ludzie.
… śpijmy kochanie.
Będę Twoją tarczą.

Zanim się obudzisz i obrócisz na bok.
Zanim jeszcze wzejdzie świt.
Zanim moje usta Twoich dotkną.
Śpij kochanie, przy Tobie śpię jak King.

Moja ręka. Na niej Ty. Dopływ krwi.
Nim zasnąłem jeszcze był. Shiet !
Ale póki Twoja dłoń w mojej dłoni tkwi,
a Ty śpisz, to nie ruszam jej, jest Git.

Jest Git, kochanie jest git, śpij i śnij.
A ja ucałuje Cię, tak w półśnie tak jak zawsze.
Najpierw szyja, delikatnie jakbym czcił Cię.
Wtem ramiona, nos we włosy i za uszkiem.
Czule szepnął Ci przez sen.
…kocham Cię… wiesz… bardzo…

A Ty śpij kochanie.
Nim obudzą Cię.
Ten świat, Ci ludzie.