Napisałem setki tekstów o miłości.
Każdy z nich był mi bliski.
Bliski jak te drinki…
Te przy których dzieliłem radości,
albo upijałem smutki.

Napisałem setki tekstów o miłości.
I każdy z nich był osobisty.
Osobisty jak list legionisty.
Pisany od serca, do swojej wybranki.

Napisałem już setki tekstów o miłości.
I napisze ich jeszcze setki.
A niektórych tesktów z przeszłości
nie potrafię czytać bez uronienia łezki.
Nie, nie potrafię…
Dotyka, czuję, że tonę i odbiera mowę.
Zabiorę je już ze sobą na zawsze.
Są moim tatuażem,
wytatuowałem nimi moją duszę.

Napisałem setki tekstów o miłości.
I do każdego użyłem tej samej czcionki.
Czcionki Calibri , Cyrylicy i odrobine szeptu.
Może dlatego ciągle jest miłość bez Happy Endu.

Napisałem setki tekstów o miłości.
I każdy był inny.
A niektórych nie zamieszczę nigdy.
Są dla mnie tak osobiste; jak zwidy.

Napisałem już setki tekstów o miłości.
I napisze ich jeszcze setki.
A niektórych tesktów z przeszłości
nie potrafię czytać bez uronienia łezki.
Nie, nie potrafię…
Dotyka, czuję, że tonę i odbiera mowę.
Zabiorę je już ze sobą na zawsze.
Są moim tatuażem,
wytatuowałem nimi moją duszę.

Napisałem setki tekstów o miłości.
Uwalniałem tym moje myśli.
Uwalniałem, bo bym zgnił od środka.
Od ilości emocji i przeżyć, kurwa !

Napisałem setki tekstów o miłości
Pisałem je w słońcu
Pisałem je w deszczu
Przy świetle, po ciemku
Za dnia i o zmierzchu
Jeden był lekki
Drugi był ciężki
Każdy od deski do deski
Przywarty do mnie jak knot do świeczki
Roztapiał moje wnętrzności
I ociekał po mnie jak łez kropelki
Nie było ucieczki
Nie, nie było ucieczki

Napisałem setki tekstów o miłości.
I napisze ich jeszcze setki.
Odmienię miłość przez przypadki.
I napisze je dla tej jednej kobietki.
Tej, dla której warto żyć na tej ziemi.
Tej, która będzie przy mnie do końca mych dni.