Za dużo, nigdy nie jest za dużo.
Za bardzo, nigdy nie jest za bardzo.
Czasem tylko, to po prostu nie wystarcza.
Czasem życie bywa okrutne i przytłacza.
Dwa słowa jeden przekaz, - ti amo.
Halo !? … kto mówi ? Halo !?
A teraz w Twojej głowie namaluje obraz.
Może Cię on dotknie, a może będzie to drogowskaz.
Raz — będzie to historia z życia.
Dwa — będzie prawdziwa, dla mnie wyjątkowa.
Trzy — będzie w częściach, bo jest długa.
Cztery — wpuszczę Cię na chwilę do mojego serca, gotowa ?
No to chodź… i zwróć uwagę na słowa.
Zwróć uwagę, dokąd Cię zabieram.
Mówią, że miłość wbrew pozorom jest prosta.
Tylko my ludzie zabieramy jej - charm.
Charm - czar, który ona w sobie ma.
Powodujemy, że boli, a miała grzać.
Miłość się nie zmieniła, choć minęło tysiące lat.
Miłość zawsze pozostała taka sama.
Tamtego dnia nie sądziłem, że ją spotkam.
Tamtego dnia była zima, biała i mroźna.
Śniegu wystarczająco, aby ulepić bałwana.
Było już późno i ciemno, paliło się dziesiątki lamp.
Na ulicach jedna koło drugiej dekoracja świąteczna.
W powietrzu unosił się zapach pierników i ciast.
Ulice były jeszcze pełne ludzi szukających prezentu.
Biegających od sklepu do sklepu - fast.
Mijając chodzącego ulicami Świętego Mikołaja.
Już pewnie domyślasz się jakie to święta.
Te święta, gdzie my ludzie mówimy sobie przy stole rodzina.
Święta, gdzie każdy życzy sobie zdrowia i stu lat.
A ten klimat, jaki był wtedy na ulicach…
Ten klimat był bajkowy jak ta historia.
Historia, która była niewinna i niepozorna.
A ona… ona była piękna, do tej pory mam ją w snach.
Rosa, imię miała i delikatność w dłoniach.
Poczułem ją odrazu, gdy się ze mną przywitała.
Dla mnie była piękna jak Ferrari Testarossa.
Zawsze się śmiała, kiedy tak mówiłem, bo z Włoch była.
Jej sylwetka smukła a na twarzy uśmiech, ach…
Kruczoczarne włosy a w oczach wyspy Bora Bora.
…
…
Cdn.