Kiedy patrzę się na Ciebie,
w głowie myśli mam wiele.
Pierwsza, nieeeee…
Chyba śnię…

Wszystko, czego chciałem…
Mam teraz przed sobą.
Duchem i ciałem.
Energią dobrą.

Zabrakło…
Słów zabrakło.
Może później dotrą.
Teraz myśli się mnożą.

Mam problem z mową.
Coś się dzieje moim nogom.
Muszę usiąść, szybko !
Albo zderzę się z podłogą.

Nie wierzę własnym oczom…
Jeszcze chwilę temu byłaś…
I don’t know… nieznaną mi osobą.
A teraz wprost przede mną…

Mała, wszystkie przy Tobie bledną.
Widzę tylko Ciebie jak neon.
Kochanie, stałaś się dla mnie bezcenną.
Spadającą gwiazdą, kosmitką z Echelon.
Miłością prawdziwą.
Prześladujesz mnie w myślach jak ruskich Napoleon.
Jesteś pierwszą myślą rano i przed snem ostatnią.

Myślą drugą, a w zasadzie każdą jedną.
Faktem jest, że jesteś kobietą kompletną.
I na domiar tego, przepiękną.
Stałaś się dla mnie najważniejszą.

Mówią, że takiej to ze świecą
szukać trzeba, niemożliwe twierdzą.
Więc bezczelnie Ci oznajmię, jesteś moją.
Zabieram Cię, zanim się hieny zbiegną.

Zabieram i nikomu już nie oddam.
Mam nadzieję, że słowo kocham.
Będzie miało obustronny program.